Maciej
Wróbel
ur. 19.09.1987 r.

To był wtorek. Zwykły dzień, taki jak każdy. Wstałem rano z łóżka, zjadłem śniadanie, poszedłem do pracy, usiadłem przy biurku. W pewnym momencie poczułem, że boli mnie głowa. Pomyślałem, że nie pierwszy i nie ostatni raz. Głowa przecież czasem boli. Ból jednak się nasilał. Wstałem od biurka, kierując się w stronę łazienki. Poczułem, że nie mam czucia w lewej nodze, że tracę równowagę. Upadłem. Potem wszystko potoczyło się już bardzo szybko. Pamiętam jak leżałem na podłodze i wymiotowałem. To niedorzeczne, ale myślałem wtedy o tym jak źle będę wyglądał w brudnej koszuli. Dzisiaj martwią mnie zupełnie inne rzeczy.

Przez kolejne dni i tygodnie, leżąc w szpitalu, nie zdawałem sobie sprawy z tego co właściwie wydarzyło się w tamten wtorek.

Udar mózgu. Tak brzmiała diagnoza. Niby znajomo, ale sam nie wiedziałem, czym właściwie udar jest. Obumarcie części mózgu, które jest skutkiem zatrzymania dopływu krwi do tkanki mózgowej. W Polsce udar rocznie dotyka około 70 tys. osób, z czego aż 30 tys. umiera w ciągu miesiąca. Ci, którym udaje się przeżyć ostrą fazę choroby, wymagają zwykle opieki bliskich ze względu na występujący po udarze niedowład bądź częściowy paraliż ciała. Zazwyczaj chory leży w szpitalu 3 tygodnie. To czas, który decyduje o przyszłości, czyli sprawności intelektualnej i fizycznej. To też okres, gdy najszybciej przebiega regeneracja organizmu. Później wszystkie zmiany cofają się znacznie wolniej. Udary mózgu są najczęstszą przyczyną niepełnosprawności – 70 proc. chorych jest dotkniętych kalectwem o różnym nasileniu. Udar może również powodować zmiany psychiczne, przejawiające się w sposobie odczuwania, myślenia, a także w zachowaniu.

Gdy tylko trafiłem do szpitala, wydawało mi się, że ten koszmar wkrótce się skończy. Ja i udar? Miałem tylko 29 lat, byłem młodym, aktywnym i silnym facetem. Pracowałem w korporacji jako Project Manager, miałem super pracę, piękną dziewczynę i mnóstwo przyjaciół. Spotykałem się z ludźmi, chodziłem na imprezy, grałem w tenisa, squash’a, ćwiczyłem na siłowni. Miałem mnóstwo marzeń i planów. Zawsze uśmiechnięty, pełen życia, zarażałem innych swoim optymizmem i energią.

Wierzyłem, że szybko wrócę do pełnej sprawności. Udar jednak okazał się być bardzo rozległy. Spowodował u mnie niedowład lewej strony ciała. Leżałem w łóżku, nie mogąc usiąść, czy ruszać lewą nogą ani ręką. Także moja lewa część twarzy była sparaliżowana. Przykuty do łóżka, zastanawiałem się jak teraz będzie wyglądać moje życie. Choroba spowodowała uszkodzenia mózgu, które skutkowały nie tylko ograniczeniami fizycznymi, ale także psychicznymi. Najgorsze, że miałem ich pełną świadomość. Wkurzałem się sam na siebie, że zbyt wolno myślę, wciąż wszystkiego zapominam, jestem rozkojarzony. Zastanawiałem się, gdzie podział się ten błyskotliwy chłopak. Nawet oglądanie filmów było dla mnie wyzwaniem, nie byłem w stanie za nimi nadążyć. Wciąż czułem się zmęczony. Bałem się jak nigdy. Nie mogłem pogodzić się z tym jak bardzo zmieniło się moje życie. Straciłem pracę, dziewczynę, kontakt ze światem i wiarę, że kiedykolwiek to wszystko odzyskam. Każda najprostsza czynność kosztowała mnie mnóstwo wysiłku. Załamałem się, czułem się kompletnie bezwartościowy. Oglądałem na facebooku zdjęcia różnych ludzi i zazdrościłem im tego, że są sprawni. Ze szpitala we Wrocławiu zostałem przeniesiony do kliniki w Opolu, z dala od znajomych. Coraz bardziej doskwierała mi samotność. Miałem bardzo dużo czasu, żeby wszystko sobie przemyśleć i przewartościować. Zrozumiałem, że muszę walczyć.

Po przebytym udarze mózgu niezbędna jest rehabilitacja mająca na celu przywrócenie funkcji utraconych w wyniku uszkodzenia mózgu. Komórki, które obumarły co prawda już się nie zregenerują, ale nie wszystkie niedotlenione komórki ulegają nieodwracalnemu uszkodzeniu. Wiele z nich po początkowym „szoku”, jakim był dla nich udar, są zdolne na nowo podjąć swoją pracę. Rehabilitację trzeba podjąć najszybciej jak to jest możliwe. Jest ona długotrwała i nie zawsze prowadzi do pełnego przywrócenia utraconych funkcji. Osiem miesięcy rehabilitacji zaczęło w końcu przynosić rezultaty. Z łóżka przeniosłem się na wózek inwalidzki, a po czasie zacząłem stawiać pierwsze kroki. Bardzo powoli zaczęło wracać mi też czucie w lewej ręce.

Dzisiaj jestem już zupełnie innym Maćkiem. Pomimo wielu swoich ułomności z którymi wciąż toczę nieustanną walkę, jestem na swój sposób mądrzejszy i silniejszy. Dostrzegam rzeczy, których wcześniej nie zauważałem. Doceniam to, czego nie doceniałem. Cieszę się, że przeżyłem. Otoczony przez kochającą rodzinę i wspierany przez przyjaciół codziennie walczę z samym sobą. O to, żeby kiedyś móc znów normalnie chodzić, prowadzić samochód, samodzielnie się umyć i zapiąć sobie koszulę. Żeby był wtorek, zwykły dzień i żebym poszedł sobie do pracy. O małe, codzienne, zwykłe rzeczy. Odsuwam od siebie myśl, że nie wrócę do pełnej sprawności. Z całego serca wierzę, że jeszcze kiedyś będę prowadził normalne życie.

Moja rehabilitacja jest jednak bardzo kosztowna. Obecnie kończą mi się fundusze na dalsze leczenie. Jeśli je przerwę, nie mam szans na powrót do normalności. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc finansową. Wierzcie, że nie przychodzi mi to łatwo.

Możesz wesprzeć Macieja wpłacając darowiznę lub przekazując 1,5% podatku ???? 

  

WPŁAĆ DAROWIZNĘ:

  • TYTUŁ PRZELEWU: "Wróbel Maciej"
  • ODBIORCA: Opolskie Stowarzyszenie Rehabilitacji, ul. Samborska 15, 45-316 Opole
  • NR KONTA: Plusbank 34 1680 1235 0000 3000 1461 2426 (nr SWIFT: IVSE PL PP)

 PAYU_LOGO-6.png   

  

PRZEKAŻ 1,5% PODATKU:

  • KRS 0000273196
  • CEL SZCZEGÓŁOWY: "Wróbel Maciej" 

  

DZIĘKUJEMY ZA WSPARCIE!