Kaja
Szostak
ur. 01.10.2019 r.

Cześć, mam na imię Kaja. Nie bez powodu dużo ludzi a przede wszystkim lekarzy nazwało mnie „Małą Wojowniczką”.

 Jestem już na tym świecie rok ale mam już spory bagaż doświadczeń. Urodziłam się w 35 tygodniu ciąży ważąc zaledwie 1500g ( hipotrofia płodu). Rozpoznano u mnie : złożoną wadę serca ( teatrologia fallota), atrezję przełyku (zarośnięcie przełyku), atrezję odbytu(brak odbytu), przepuklinę przeponową, polidaktylię (szósty paluszek u rączki). Rodzice byli przerażeni, wiedzieli tylko o wadzie serduszka, którą lekarze wykryli, gdy jeszcze byłam w brzuszku. Gdy przyszłam na świat, nie przytuliłam się do mamy. Lekarze od razu zabrali mnie na oddział intensywnej terapii i rozpoczęli walkę o moje życie.

Pierwszą operację przeszłam mając zaledwie 4 dni( przełyk). Kolejną operację ( serduszko) lekarze odroczyli bo byłam za mała. Dzięki całemu sztabowi lekarzy, pielęgniarek, nowoczesnemu sprzętowi, byłam utrzymywana przy życiu aż osiągnę odpowiednią wagę.

 Po blisko 2 miesiącach i ważąc zaledwie 2300g, lekarze zdecydowali podjąć ryzyko i przeprowadzić operację serduszka . Operacja odbyła się 26.11.2019. Oprócz serca lekarze podjęli decyzję, że zoperują mi jednocześnie przepuklinę przeponową. Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem. Operacja miała  ciężki przebieg a ja wyjechałam z sali operacyjnej w bardzo ciężkim stanie. Lekarze mówili, że tylko cud mnie uratuje. Po 3 dniach, gdy stan był już krytyczny podjęli kolejną próbę ratowania życia. Po tej operacji mój stan się poprawił. 3 dni później trafiłam na ojom, gdzie 2 miesiące walczyłam o życie. Było ciężko ale się nie poddałam. Lekarze ciągle powtarzali, że jestem bardzo silna. W końcu nadszedł dzień w którym opuściłam intensywną terapię. Mogłam zobaczyć swoich rodziców i poczuć ich dotyk. 

Na kardiochirurgii spędziłam jeszcze 2 tygodnie. Uczyłam się jeść smoczkiem ponieważ po opuszczeniu ojomu miałam założoną sondę żołądkową, przez którą dostawałam jedzenie. Niestety na tym oddziale się nie skończyło. Byłam jeszcze 2 razy na gastroenterologii ze względu na problemy z jedzeniem i na kardiologii, gdzie przeszłam jeszcze jeden zabieg- cewnikowanie serca. Niestety - nie udało mi się pozbyć sondy. Po licznych próbach w końcu po 6 miesiącach lekarze zdecydowali, że opuszczam szpital z sondą. Wiedziałam, że niedługo wrócę na kolejną operację serca. Wyznaczono termin na 12 maja 2020r. Niestety w międzyczasie wylądowałam ponownie w szpitalu i operację odroczono na 18 czerwca. W dniu 17 czerwca byłam już na kardiochirurgii gdzie następnego dnia odbyła się operacja. Przebieg operacji podobnie jak wcześniejszych był bardzo ciężki. Opuściłam blok operacyjny w stanie ciężkim ale stabilnym. Musiałam ponownie leżeć 2 miesiące na ojomie ze względu na powikłania. Po 2 miesiącach opuściłam szpital.

Dzisiaj jestem w domku. Ze względu na to, że większość mojego pobytu w szpitalu spędziłam w śpiączce, potrzebuję intensywnej rehabilitacji, która w większości odbywa się prywatnie a jej koszty są wysokie. Jak wcześniej wspominałam mam rok a nie potrafię jeszcze siedzieć, raczkować a nawet nie  trzymam sztywno główki. Do tego dochodzą  prywatne  wizyty u specjalistów . Potrzebuje  miedzy innymi regularnych wizyt u neurologopedy, ponieważ po moim kolejnym pobycie na intensywnej terapii  cofnęłam się w rozwoju i nie potrafię już jeść - wszystko dostaję przez sondę. Czasu na rehabilitacje i naukę jedzenia nie mam zbyt dużo, ponieważ czekają mnie w najbliższym czasie kolejne operacje (rekonstrukcja odbytu oraz kolejne operacje serca). Z powodu moich problemów z sercem, przełykiem i odbytem będę musiała jeździć na częste kontrole do szpitala w Katowicach. Wszystkie potrzebne koszty są wysokie, niejednokrotnie przewyższają możliwości finansowe moich rodziców. 

Jeśli możesz ich wesprzeć a mi pomóc, abym była jeszcze silniejsza i sprawniejsza przed kolejnymi wyzwaniami jakie na mnie czekają, które pomogą mi dogonić moich rówieśników, odzyskać upragnione zdrowie i spowodować aby moi rodzice mogli cieszyć się radością macierzyństwa  -   bardzo proszę pomóż nam.

Możesz wesprzeć Kaję wpłacając darowiznę lub przekazując 1,5% podatku ???? 

  

WPŁAĆ DAROWIZNĘ:

  • TYTUŁ PRZELEWU: "Kaja Szostak"
  • ODBIORCA: Opolskie Stowarzyszenie Rehabilitacji, ul. Samborska 15, 45-316 Opole
  • NR KONTA: Plusbank 34 1680 1235 0000 3000 1461 2426 (nr SWIFT: IVSE PL PP)

 PAYU_LOGO-6.png   

  

PRZEKAŻ 1,5% PODATKU:

  • KRS 0000273196
  • CEL SZCZEGÓŁOWY: "Kaja Szostak" 

  

DZIĘKUJEMY ZA WSPARCIE!